POBIERZ KLAUZULĘ INFORMACYJNĄ DLA NEWSLETTERA
WIRTUALNY SPACER
Kliknij i zobacz jak wygląda teraz Krasnostawski Dom Kultury, zapraszamy do obejrzenia jakości HD
Konkurs "Ja Cię Kocham A Ty Pisz!"
Dnia 13 lutego 2015 r. w Krasnostawskim Domu Kultury odbyło się rozstrzygnięcie VIII Konkursu Twórczości Miłosnej „Ja Cię kocham, a Ty pisz!” im. Mariusza Kargula. Na tegoroczną edycję Konkursu wpłynęło rekordowo ponad 1200 utworów od 405 autorów z Polski i zagranicy. Ich oceny podjęło się jury w składzie: Danuta Makaruk (Chełmska Grupa Literacka „Lubelska 36”, Pismo Literacko-Artystyczne „Egeria”, wydawnictwo "TAWA"), Agnieszka Wyłupek (absolwentka filologii polskiej UMCS, poetka), Zbigniew Dmitroca (poeta, bajkopisarz, tłumacz, satyryk i dramaturg).
Imprezę otworzył i powitał gości Damian Kozyrski – Dyrektor Krasnostawskiego Domu Kultury, następnie głos zabrała Hanna Mazurkiewicz - Burmistrz Krasnegostawu, która przypomniała postać Mariusza Kargula, którego imię od tego roku nosi Konkurs. Burmistrz podkreśliła jak ważną postacią dla kultury krasnostawskiej był Mariusz oraz przeczytała jego wiersze napisane specjalnie dla Niej.
Kolejnym punktem rozstrzygnięcia było wystąpienie dr Ewy Dunaj–Kozakow, adiunkta z Zakładu Edukacji Polonistycznej i Innowacji Dydaktycznych UMCS w Lublinie na temat. ,,Jasne i ciemne twarze miłości. Konwencje i stereotypy w literaturze współczesnej”. Publiczność mogła poznać jej ulubione wiersze i zobaczyć różne drogi podejścia do tematu miłości w poezji.
Najważniejszym punktem programu było oczywiście ogłoszenie laureatów i wręczenie nagród. Protokół Jury przedstawiła i uzasadniła werdykt Danuta Makaruk. (pełna treść protokołu poniżej). Zwycięzcami VIII edycji Konkursu zostali i zdobyli Nagrody Główne w wysokości 500 zł:
- w kategorii młodzież – Patrycja Gielarowska z Kolbuszowej
- w kategorii dorośli - Anna Piliszewska z Wieliczki, Michał Witold Gajda z Wrześni oraz Elżbieta Galoch z Turku.
Nagrody, dyplomy oraz pamiątkowe piernikowe serca laureatom wręczyli Hanna Mazurkiewicz – Burmistrz Krasnegostawu i Damian Kozyrski – Dyrektor Krasnostawskiego Domu Kultury.
Podczas rozstrzygnięcia wystąpiła Paulina Dąbrowska, która zaśpiewała trzy wiersze, nagrodzone w latach poprzednich.
Ostatnim punktem programu było otwarcie wystawy malarstwa batikowego Magdaleny Józefczuk-Dmitrocy w galerii KDK. Wystawę można oglądać do 25 lutego 2015 r.
Patronat medialny nad Konkursem objęli: Radio Lublin, czasopismo artystyczne Nestor, kwartalnik kulturalny Kozirynek oraz portal BSNK. Organizatorem i fundatorem nagród jest Krasnostawski Dom Kultury.
TREŚĆ PROTOKOŁU JURY:
Protokół jury oceniającego utwory nadesłane w ramach VIII edycji Konkursu Twórczości Miłosnej „Ja cię kocham, a ty pisz!” im. Mariusza Kargula
Komisja oceniająca w składzie:
- Danuta Makaruk – Chełmska Grupa Literacka „Lubelska 36”, Pismo Literacko-Artystyczne „Egeria”, wydawnictwo TAWA,
- Agnieszka Wyłupek – absolwentka filologii polskiej UMCS, poetka
- Zbigniew Dmitroca – poeta, bajkopisarz, tłumacz, satyryk i dramaturg
stwierdza, co następuje:
- Do dnia 23 stycznia 2015 roku wpłynęło ogółem 405 zestawów, w tym:
- w ramach kategorii I młodzież do 18 roku życia – 49 zestawów wierszy i utworów pisanych prozą
- w ramach kategorii II – dorośli – 356 zestawów wierszy i utworów pisanych prozą
- Ocenie poddano 403 zestawów, ponieważ 2 nie spełniały wymogów formalnych regulaminu konkursu (nadesłane utwory były publikowane w Internecie).
- Do czołówki autorów nominowanych do nagród głównych pieniężnych i wyróżnień zakwalifikowane zostały teksty autorów o następujących godłach:
W ramach kategorii I
- „Dziewczyna w błękitnym szalu”
- „Indygo”
- „Koronka”
- „Krasivaja”
- „[kwiatek] (rysunek)
- „Lato”
- „Maestro Letteratura”
- „Marszczyciel zmysłów”
- „Niewidzialna”
- „Obrzęd”
- „Sheyme” (proza)
- „Voguelove25” (proza)
- „Zuza”
W ramach kategorii II
- „arabeska”
- „domownik”
- „Jecamilove” (proza)
- „krzykiem”
- „naturalny”
- „Novaja”
- „Ostatnie rozdanie”
- „Ogród w całunie”
- „Oni”
- „pan toom”
- „przypływ”
- „przezroczystość”
- Wymienione zestawy poddano ponownej ocenie artystycznej oraz kontekstowo-literackiej. Po wymianie opinii oraz not oceniających jury zdecydowało, że Nagrody Główne otrzymują ex aequo:
Kategoria I:
- autor o godle „Niewidzialna” – Patrycja Gielarowska (Kolbuszowa) – Nagroda Główna (500 zł)
Kategoria II:
- autor o godle „przezroczystość” – Anna Piliszewska (Wieliczka) – Nagroda Główna (500 zł)
- autor o godle „Domownik” – Michał Witold Gajda (Września) – Nagroda Główna (500 zł)
- autor o godle „przypływ” – Ela Galoch (Turek) – Nagroda Główna (500 zł)
Jury postanowiło wyróżnić utwory następujących autorów:
W ramach kategorii I:
- godło „Dziewczyna w błękitnym szalu” – Natalia Lewandowska (Płock)
- godło „Indygo” – Antonina Chmielewska (Kraków)
- godło „Koronka” – Oliwia Dryło ( Lublin)
- godło „Krasivaja” – Martyna Solska (Kamieniec Wrocławski)
- godło „[kwiatek]” (rysunek) – Katarzyna Świetlik(Piława Górna)
- godło „Sheyme” (proza) – Paulina Kwiatkowska ( Wałcz)
- godło „Voguelove25” (proza) – Barbara Marut ( Hrubieszów)
W ramach kategorii II:
- godło „krzykiem” – Monika Tomczyk ( Nowa Dęba)
- godło „Novaja” – Katarzyna Zychla (Sieniawa Żarska)
- godło „Ostatnie rozdanie” – Maciej Gardziejewski (Warszawa)
- godło „Ogród w całunie” – Marcin Sztelak (Wrocław)
- godło „Jecamilove” (proza) – Kamila Jeka (Puck)
Uzasadnienie:
Kategoria I:
- godło „Niewidzialna” – Patrycja Gielarowska (Kolbuszowa)
Zestaw nadesłany przez autora o godle „Niewidzialna” obejmuje 3 utwory liryczne zatytułowane: Zimą też można kochać, Zachód słońca i zapach bzu, Lato najlepiej mi smakuje. Zdecydowanie wyróżnia je sposób obrazowania stanów emocjonalnych poprzez odwołania do zmian zachodzących w przyrodzie. Pierwszoosobowy podmiot liryczny, zakochany lub zakochana, przywołuje kolejne pory roku i towarzyszące im zjawiska, by metaforycznie oddać wyjątkowość chwil towarzyszących narodzinom, dojrzewaniu i kresowi idyllicznej miłości w ciszy domowego kominka. W tym świecie uczucie współgra z naturalnym porządkiem świata, stając się jego harmonijnym dopełnieniem. Mieści się ono pomiędzy „niewypowiedzianymi zdaniami”, wirującymi płatkami śniegu, „zapachem bzu i czerwienią maków”. Wszystko uporządkowane, bliskie odbiorcy, który doświadczył szczęścia w miłości.
Język pozbawiony wymyślnej metaforyki i wyszukanych porównań jest komunikatywny, logicznie i przejrzyście porządkuje przestrzeń realną i metafizyczną, doświadczaną różnymi zmysłami przez zakochanych.
Kategoria II:
- godło „przezroczystość” – Anna Piliszewska (Wieliczka)
Zestaw opatrzony godłem „przeźroczystość” to jeden z nielicznych zestawów, które nie są zbiorem mniej lub bardziej przypadkowych utworów, lecz starannie przemyślanym tryptykiem, którego tonację, a jednocześnie konotacje literackie określa motto do pierwszego wiersza pt.: kwietniowanie, a jest to motto z Leśmianowskiej Łąki. Tytuły pozostałych dwu utworów to lipcowanie i sierpniowanie. Na tych neologizmach formalne związki z poetyką Leśmiana się kończą. Są to utwory na wskroś oryginalne, bardzo malarskie i jednocześnie muzyczne, a przy tym w niebanalny sposób opisują trzy pory miłości: rozkwity, dojrzewania i dojrzałości do wydania owoców.
- godło „Domownik” – Michał Witold Gajda (Września)
Zestaw liryków autora występującego pod godłem „Domownik” to utwory: Pierwszej, Razem, Na deser. Każdy z erotyków dotyka innej sytuacji lirycznej- samotności i tęsknoty za pierwszym doznaniem miłosnym, intymnej bliskości dwojga kochanków czy projektowania wspólnej przyszłości. Autor korzysta z różnych typów wersyfikacji (jedenastozgłoskowiec, trzynastozgłoskowiec); wprowadza autotematyzm, lirykę bezpośrednią czy zwrotu do adresata. Z powodzeniem operuje tradycyjnymi motywami (ogrodu, wiosny, wędrówki). Znakami rozpoznawczymi tego typu liryki są barwna poetyka, synestezja, przenikanie intymnego świata zakochanych i natury (reminiscencje B. Leśmiana). Autor swoimi utworami zdaje się udowadniać, że o zmysłowości, cielesności można opowiadać subtelnie i pięknie, co, niestety, potrafi coraz mniej twórców.
- godło „przypływ” – Ela Galoch (Turek)
Zestaw opatrzony godłem „Przypływ” zawiera trzy wiersze: Miłość w sztetl, Córka Aarona i Dzień ślubu Chanele Hertsztain. Utwory te są interesujące i dopracowane pod względem formalnym, ale największym ich atutem jest bogactwo odniesień kulturowych. Na uwagę zasługuje również niebanalna metaforyzacja, dzięki której poeta osiągnął efekt szczerości uczuć. Wielu twórców próbując wskrzesić klimat żydowskich miasteczek popada w banał, natomiast „przypływ” niewątpliwie tego uniknął.
Laureat VIII KONKURSU TWÓRCZOŚCI MIŁOSNEJ
,,Ja Cię kocham, a Ty pisz!” ‘2015
NAGRODA GŁÓWNA – kategoria dorośli
Anna Piliszewska
kwietniowanie
Przyszła sama nieskończoność, / by popatrzeć w mą zieloność…
Łąka, B. Leśmian
mówisz mi: jesteś
łąką – rozkazujesz zakwitać.
sen nazywasz konwalią: rozdzwaniają się kruche,
mlecznobiałe dzwony
na nietrwałych łodygach. malujesz
liściasty wzór.
gdzieś, za linią
torfowisk i za szpicem topoli czai się
śmierć, niepokój.
lecz przecież mnie nazwałeś – zatem jestem
twą łąką
w jaskrawej zamieci płatków, pyłków, ważek i pszczół.
rozkazujesz – rozkwitam, choć czarny
cień jastrzębia
kołuje nad brzęczącą, turkusową doliną – mysi pisk wieszczy trwogę:
nie pozwala zasnąć…
lipcowanie
gdziekolwiek mnie prowadzisz – białorunną owcę, słysz!;
czule pobrzękuje metalowy dzwoneczek, zawieszony u szyi
na jedwabnej szarfie. łęg
ma ręce zielone. i dzieje się wieczny lipiec.
w szeptliwych rękawach olszyn kukułki uwiły gniazdo;
wiatr tarmosi liściastą, szmaragdową tkaniną,
gdy wykorzystują ptaki swój piskliwy erotyk.
wiedziesz mnie
w zatracenie, w falowanie
roślin. staję się falowaniem – wartkim rytmem pod skórą
moją
twoją,
żeby przepływać rzeką:
sobą
w tobie.
sierpniowanie
Czemu nie ma tancerki, co tańczyłaby nasz smutek (…)?
Czemu nie ma tancerki, R. Wojaczek
przeobrażasz kolory: sad wiśniowy nie chwieje
krynoliną płatków: gniją
i opadają ciemne, kwaśne owoce. podmuch
zdziera z konarów pierwszy sierpniowy susz.
mówisz: taka jest cena – jesteśmy zbyt podlegli
nieuchronnej płodności. czas jest jadem
bez kształtu, aromatu, substancji. gdy błagam o ocalenie
odmieniasz kierunki wiatrów; marszczysz sinawe
tafle. lecz płynące w nas rzeki
nie zawrócą ku źródłom;
nie wyfruną z łożysk...
Laureat VIII KONKURSU TWÓRCZOŚCI MIŁOSNEJ
,,Ja Cię kocham, a Ty pisz!” ‘2015
NAGRODA GŁÓWNA – kategoria dorośli
Ela Galoch
Miłość w sztetl
Piszę list do Fejgle, o której swaci śpiewają aż pod Ciechanów.
Ja syn bożnicowego szamesa piszę, ze najlepiej czuję się w ciszy
pełnej szczekania psów, świerszczy, gdzie mówić o miłości
znaczy jeszcze raz powtarzać to, co zapisały spojrzenia.
To nic, że w synagodze zawsze będziemy siedzieć w osobnych salach.
Nie dotknę Cię ani nie pocałuję zanim nie spiszemy umowy
i nie staniemy pod baldachimem: oto jednoaktówka mężczyzny.
Piszę list o czułości jak jeziorze o świcie, do którego się podąża,
Gdy ono czeka, żeby nas sobą napoić aż po dno. Potem chce błądzić
i wracać. Gojowskie książki opowiadają o zbliżaniu się do kobiety
jak o zdmuchiwaniu skały niczym pióro, gdy stoi się wobec źrenic,
które się od zawsze szukało. Codzienność bez uczuć
jest znikomym odpryskiem świata. Bliskość to przebudzenie
wśród najświeższych traw, polnego skrzypu,
ale nie tak gwałtownie jak w symfonii, lecz szeptem
niczym w ludowej piosence.
Piszę, że po szabasie przy rozklekotanych stolikach,
gdzie stare ciotki będą zachwalać czerwone wino babki Chai,
niby przypadkiem odsłaniasz czubek buta. Fragment kolana,
niemo prosząc, bym w myślach opowiadał, że za wrotami pończochy
rozpościera się tajemnicza fala szmaragdu: wierzby przy kępach sitowia,
kaczeńce, trzepot skrzydeł, jakby tylko tu – z głębi wieków –
piękne Rebeki, Estery, Ruth tęskniły za zmysłową wyspą
jak najdłuższym wierszem. Napisałem list, wyznając zazdrość
i wszystko inne. Lecz nikt nie rzuci w nas kamienia,
bo nie zdobyłem się na wręczenie koperty. Przecież cały sztetl
w pośpiechu nuci, że za chwilę będziemy mężem i żoną.
Wyjedziemy i rozpłyniemy się w kibucu.
Trakht un trakt: napiszę długi list. List do Miriam…
Dzień ślubu Chanele Hertsztain
Już ci niosą suknię z welonem,
na twojej kruchej gałęzi usiadł archanioł. Dobrze dobrana para
jest równa cudowi przejścia przez Morze Czerwone.
Idziemy brzegiem wykąpani w nowiu. Chederowi chłopcy z siatek,
w których dźwigali pustynny wiatr, wytrząsają antyczne wazy.
Ketuba uczyni cię nienaruszalną dla świata niczym święty werset:
będę dla ciebie pracował, szanował i dotykał – aż staniesz się
łagodnie rozkołysaną synagogą na wzgórzu,
która każdej wiosny zakwita sadem wiśni. Chociaż po ślubie
zetną ci włosy, żebyś nie przyciągała cudzych spojrzeń,
bo masz w sobie coś: bei mir bist du schÖn.
Za zamkniętą furtką sypialni, wyszepczę ci:
bella, bella – a ty całując mnie, powiesz, że rozumiesz.
Krajobraz wypełni się polnym groszkiem ciała,
nieoglądanym wcześniej przez nikogo. Będę gładził
wijące się łodyżki, wybierając okazałe strąki. Drżący z podniecenia,
oddzielając włókno i odłamując koniuszki. Nabrzmiała słodyczą,
powoli rozchylisz kruchy płatek brzucha:
- Wejdź, zmierz tę świeżość, zawładnij Edenem pierwszy i jedyny raz,
bo potem mogę się stać tylko wypłowiałą fotografią.
Zachwyt nie ma smaku ani zapachu, jak się przyzwyczaimy,
to jakby go nie było: utkałeś go niczym arras w łonie Ewy.
Chanele, tylko goje szukają historii krótkich, bez końca i początku.
Ale takimi nie są nawet kobiety od Moneta w rozwianych szalach,
Gdy pośpiesznie pieści pędzlem ich włosy. Będę ci śpiewał: to nie kres,
ale katharsis, choćby to była najpóźniejsza godzina życia.
Ziemia nie jest raniącym gniazdem. Okrutna jest tylko samotność
ludzi o cienistych twarzach.
Córka Aarona
Od pierwszego spojrzenia powiedzieć sobie tak wiele
milczeniem, jakby w spojrzeniu czas nie płynął, lecz trwał
niczym kropla żywicy na ścianach świtu
ledwie przeczuwając ulicę wytyczoną ilością szabasowych kroków.
Zmiłuj się, Panie, zmiłuj się nade mną. Pokrop hyzopem i daj
wreszcie usłyszeć weselne klarnety, bo coraz mniejszą mam władzę
nad królestwem ciała. W myślach wołam: Mojsze, dla ciebie
jestem drzewem, któremu przy bluszczowej sukni poprawiasz ramiączko;
z kącików ust kradniesz oranż zachodów. Dziś upał stał się tak gęsty,
że zieleń za mykwą pachnie kobiecą skórą: trumbala,
trumbala, trumbalalaika.
Przed synagogą wcielamy się w obcych sobie ludzi,
żeby znakami zachwycenia nie zwabić zazdrosnej Lilith.
Przecież niektórzy cadycy w przeczuciu bliskości
szepczą o podziemnej fali, co z sykiem rozbija się o płomienie szeolu.
Głośno śpiewają tylko konstelacje ud żon, gdy brodaci mędrcy
grzeszą zaniedbaniem, nawracając jedynie słowa.
Niech przyjdzie chwila na chupę, żebym z mame i teściową
obeszła osiem razy ślubny baldachim. Bym w muślinowym woalu
mogła stanąć obok ciebie i napić się wina: harej at mekudeszet
li kedat mosze weisrael, oto jesteś mi poślubiona – powiesz,
zanim obcasem stłuczesz kielich.
Po złotym rosole, po wręczeniu prezentów zatańczę mictwa tanc
wokół krewnych. Każda panna młoda jest pełna wdzięku:
z warg ich krajobrazu wyleci oswojony feniks.
W tak oczywistych momentach wiarygodność nie jest konieczna.
Lecz nie powinno się wracać do utraconego raju, bo siedmiobramne Jerycho
śpi niczym wypalona lampa oliwna. Jedynie przy rozszerzonej źrenicy
kołysze się niebieska łódź. Uciec stąd, nareszcie uciec
uczyć się naszych ciał, jakbyśmy rysowali ptasie dzieci
i puszczali wolno.
Laureat VIII KONKURSU TWÓRCZOŚCI MIŁOSNEJ
,,Ja Cię kocham, a Ty pisz!” ‘2015
NAGRODA GŁÓWNA – kategoria dorośli
Michał Witold Gajda
Pierwszej
Wciąż szukam bieli Twojej smukłej szyi,
zapachu kawy na chłodnej werandzie,
którego z niczym nie można pomylić.
Wierzę, że znajdę.
Powracam myślą na parkowe ścieżki
pośród błyszczącej po deszczu zieleni.
Zostaną głuchym echem wspomnień jeśli
nic się nie zmieni.
Mieszkasz daleko i nie jesteś sama,
gdy wiersz układam w kilku prostych wersach,
bo zwykłe słowa nie potrafią kłamać:
Ty byłaś pierwsza.
Na deser
Drzewa pachną na wiosnę jak schłodzony deser
podany ciut za wcześnie, ale właśnie teraz
smakuje obietnicą nadchodzących godzin.
Słuchamy gdy nad polem opowieść się niesie
przez bruzdy ciemnych rowów, gdzie woda przybiera
i oddaje się ziemi, która będzie rodzić.
Maj należy jeść na czczo przymknąwszy powieki:
łakomie, bez umiaru, przecież nam nie szkodzi
nawet księżyc na zimno, wiszący wysoko.
Rozkwitniemy ogrodem, jeszcze czas daleki
śnieżnej bieli. Wsiądziemy do zielonej łodzi,
by popłynąć przed siebie i nieważne dokąd.
Razem
Gęstą siatkę na oknie obsiadły komary,
zwabione aromatem wina, krwi i potu.
Każde twoje dotknięcie budziło niepokój.
Zapadał zmierzch przed deszczem, wilgotny i szary.
Po mapie gładkiej skóry, niewidzialną ścieżką,
weszliśmy do krainy odkrywanych doznań.
W kakofonii oddechów nie mogłem rozpoznać,
czy szeptałaś półsennie, czy musiałaś westchnąć.
Ciepły deszcz ukołysał rozbudzony ogród.
Potem, cisza przyniosła zapach ziół i liści.
Wiem, że gwiazdy zabłysną, niebo się oczyści,
gdy zaśniemy. To samo się przyśni obojgu.
Laureat VIII KONKURSU TWÓRCZOŚCI MIŁOSNEJ
,,Ja Cię kocham, a Ty pisz!” ‘2015
NAGRODA GŁÓWNA – kategoria młodzież
Patrycja Gielarowska
Zimą też można kochać
wiosną otwieram
szeroko okno
wpuszczam do środka
świeże powietrze
latem pozwalam słońcu
dotykać własnej twarzy
po kawałku
wszystko się we mnie rumieni
jesienią zrywam z jabłonki
czerwone jabłka
w kształcie połączonych serc
po drodze wyłapując
nie wypowiedziane zdania
nie wszystko jest do powiedzenia
zimą wiruję
razem z płatkami śniegu
by w końcu
wrócić do domu
i roztopić się przy kominku
Zachód słońca i zapach bzu
podziwialiśmy zachody słońca
niekończące się
końce świata
oświetlone
przyszłym blaskiem
gwiazd i księżyca
w maju
otulając się
zapachem bzu i czerwienią maków
rodziliśmy się od nowa
Lato najlepiej mi smakuje
rysuję oddechem
po białej kartce
odrobiną czekolady
i smakiem truskawek
przestaję oddychać
powietrze wraca
dopiero gdy wiem
że wiosna jest blisko
i Ty
później lato
złota jesień
w tym roku zimy nie będzie
mróz i śnieg
w połączeniu z rumieńcem
na mojej twarzy
mogą spowodować
szok termiczny