POBIERZ KLAUZULĘ INFORMACYJNĄ DLA NEWSLETTERA
WIRTUALNY SPACER
Kliknij i zobacz jak wygląda teraz Krasnostawski Dom Kultury, zapraszamy do obejrzenia jakości HD
Tomasz Budzyński w KDK
1-go marca 2013 roku spotkaniem z Tomaszem Budzyńskim Krasnostawski Dom Kultury zainaugurował cykl wieczorów autorskich poświęconych życiu i twórczości znanych artystów polskiej sceny muzycznej.
Impreza doszła do skutku dzięki współpracy KDK z lubelskimi Warsztatami Kultury, w których to za sprawą Agnieszki Wojciechowskiej i Rafała Chwały pod szyldem Book itpodobne wydarzenia odbywają się od kilku miesięcy. W Lublinie gościli już Tymona Tymańskiego, Pawła Konja Konnaka, Roberta Brylewskiego i Pawła Kelnera Rozwadowskiego. Jak zapowiedzieli na wstępie piątkowego spotkania, postarają się, aby kolejne odsłony rozmów dotyczących książek o tematyce muzycznej miały również miejsce w Krasnymstawie.
Pretekstem do zaproszenia Tomasza Budzyńskiego była jego autobiografia zatytułowana Soul Side Storyoraz dołączony do niej film Podróż na Wschód, od projekcji którego rozpoczął się pierwszy krasnostawski Book it.
Dziwadło – tak jednym słowem odpowiedział siedzący obok mnie redakcyjny kolega Leszek Wniebogłosy na moje pytanie – I jak? - zadane gdy na ekranie pojawiły się napisy końcowe. Podróż na Wschódmająca być z założenia dokumentem o Armii okazała się filmem, który możemy określić metafizyczną komedią muzyczną o kolei. Zawarte w obrazie odniesienia do 28-letniej historii zespołu zauważą zapewne tylko najwierniejsi fani. Pogmatwany scenariusz pełen metafor został oparty na opowiadaniu Maszynista Grot przedwojennego pisarza Stefana Grabińskiego i jak dla mnie do pełnego zrozumienia wymagał wyjaśnień autora. Na co ten ukierunkowywany przez prowadzących spotkanie i publiczność ochoczo przystał.
Na początek pokrótce wyjaśnił jak należy rozumieć tytuł filmu, który daje duże możliwości interpretacyjne. (Jednemu z przybyłych do KDK-u widzów skojarzył się z Narodowym Dniem Pamięci Żołnierzy Wyklętych). Podróż na Wschód to według Budzyńskiego alegoria ludzkiej duszy czy inaczej rzecz ujmując podróż do Chrystusa. Tytuł możemy także powiązać z drogą życiową, jaką on sam przeszedł. Jego przemianą z wojowniczego punka w człowieka głęboko religijnego.
Zdjęcia do filmu były kręcone w ostatniej czynnej parowozowni na świecie, która znajduje się w Wolsztynie. To zaczarowane miejsce – podkreślał. Spotkałem tam profesora literatury z Tokio, który wypoczywa w Polsce wolontariacko obsługując parowozy. Chętnie zająłbym się tym samym po zakończeniu kariery muzycznej. Jestem wielbicielem pociągów. Mam zamiar zatrudnić się na kolei i spędzić tam resztę życia – powiedział.
Główną rolę w swoim debiucie reżyserskim powierzył Arkadiuszowi Wojciechowskiemu. Tekstu Maszynisty Grota użył do nakręcenia części fabularnej filmu, która przedstawia historię ludzi związanych z koleją: maszynisty oraz naczelnika i jego zastępcy. Towarzyszą im muzycy Armii, którzy oprócz samych siebie grają postaci ze wspomnianego opowiadania. W scenach z nimi możemy usłyszeć zarówno utwory z pierwszej płyty (Saluto, Aguire), jak i wydanego w 2009 roku Freaka. Każda z piosenek wykonywana jest w innym składzie. Ma to obrazować zmiany jakie zaszły na przestrzeni długoletniej działalności grupy. Eterycznego charakteru dziełu dodaje obecność na ekranie zmarłego niedawno Piotra Żyżelewicza – perkusisty Voo Voo czy Izraela.
W projekcie wzięli udział także członkowie kabaretu Mumio. Zgodzili się zagrać za stawkę 15 złotych na głowę. Należy podkreślić fakt, że ich gra była improwizowana. Budzy ma zamiar obsadzić ich w kolejnym swoim filmie powstającym w oparciu o Czekając na Godota Samuela Becketta. Oni są po prostu stworzeni do tej roli – dodał. Planuje również nakręcić opowieść o ataku UFO na Polskę.
Druga część Book itdotyczyła w dużej mierze Soul Side Story. Książki, do której napisania Budzyński zapuścił sobie specjalnie brodę. Tomasz uważa bowiem, iż pisarz bez brody jest niepoważny, a jego książka nieistotna. Zarost dodaje majestatu jego słowom i podkreśla ich ważność. Jako przykład podał wybitnych autorów: Dostojewskiego, Tołstoja, Conrada, Eco. To nie tylko opowieść o zespole Armia, ale także o całym moim życiu, a w szczególności o latach młodości – tłumaczył. Dowiedzieliśmy się, że pisanie tej książki sprawiło mu wielką przyjemność. Zwłaszcza rozdziały poświęcone dzieciństwu, kiedy to według niego człowiek odczuwa wszystko w sposób bezpośredni i czysty, inaczej niż dorosły. Starał się w nich oddać klimat z książek swojego ulubionego polskiego pisarza Brunona Schulza.
Mówił o dorastaniu w Nałęczowie i Lublinie. Opowiedział jak ze zwykłego chłopaka z Puław przeistoczył się we frontmana jednej z najbardziej popularnych grup rockowych w PRL – Siekiery. Zaznaczył, że dużą rolę w tym odegrał kierunek studiów, który okazał się złym wyborem przez co musiał szukać nowych zainteresowań. Wyjaśnił, że nie zamierzał zostać muzykiem. Wszystko zmienił dopiero punk rock, festiwal w Jarocinie i wspomniana Siekiera. Pytany o stosunek do obecnych działań artystycznych swojego byłego kolegi z tego zespołu Tomasza Adamskiego stwierdził krótko, że są mu one obojętne. Sam stara się cały czas rozwijać muzycznie czego ma dowieść płyta nagrana wspólnie z Mikołajem Trzaską.
Wspominał ucieczkę przed WKU i swój pobyt na Mazurach, gdzie nagrano najważniejszą płytę Armii - Legendę. W jego odczuciu wiejskie warunki w jakich powstawała przysłuży się jej przestrzennemu brzmieniu.
W trakcie dyskusji poruszono także temat grup Romuald i Roman oraz Zdrój Jana w kontekście panującego wówczas w Polsce ustroju, który to skutecznie utrudniał ich zaistnienie wśród szerszej publiczności.
Po czym Budzyński podzielił się szerzej swoimi poglądami dotyczącymi sztuki, polityki i religii. Interesująco wypowiadał się na temat cywilizacji i kultury Zachodu, którą w chwili obecnej według artysty doskonale określa słowo przesyt. Stwierdził, że jedynym dla niej wybawieniem byłby najazd barbarzyńców. Sporo było o komunizmie. Dla Budzyńskiego systemie niszczącym dosłownie wszystko, jakiego skutki są obecne cały czas w polityce, architekturze czy życiu codziennym. Na koniec powiedział, że chociaż nie czuje się ekspertem od spraw Watykanu to obecna sytuacja Kościoła i towarzyszące jej symboliczne znaki zapowiadają duże zmiany w jego strukturze.
Piątkowy wieczór okazał się zatem świetną okazją do poszerzenia swojej wiedzy o ciekawe fakty i anegdoty z życia jednej z najważniejszych postaci polskiej muzyki rockowej. Inna sprawa, że większość z nich jest od kilku lat dobrze znana z wywiadów. Co innego jednak przeczytać o nich w internecie, a usłyszeć je na żywo od samego zainteresowanego.
Kolejny Book it najprawdopodobniej za miesiąc.
Dominik Kleszko